/gogola_komunia_info.pdf

			187
„Polonia Sacra” XVI (XXXIV) 2012 nr 30 (74)
Jerzy Wiesław Gogola OCD
Komunia z Bogiem  
istotą chrześcijańskiego powołania
„Komunia” jest poprawnym tłumaczeniem łacińskiego communio i do-
tyczy relacji międzyosobowej pomiędzy „ja” i „ty”1. Termin „komunia” 
najlepiej oddaje samą istotę chrześcijańskiego powołania, do tego oddaje 
najgłębszą naturę Kościoła. Pozwoli więc ukierunkować nasze myślenie 
o chrześcijańskim powołaniu na to, co najważniejsze i może zdopinguje do 
planowania i realizowania naszej działalności w kluczu komunii człowieka 
z Bogiem i ze sobą nawzajem.
Na zasadniczą strukturę tego wystąpienia składają się punkty uwzględ-
niające powołanie do świętości na poszczególnych etapach procesu uświę-
cenia: początku, szczycie i drodze. Ten zasadniczy wykład poprzedzi punkt 
o komunijnym charakterze powołania, a zakończy punkt o pedagogii ko-
munijnej chrześcijańskiej formacji do świętości. Gdy chodzi o źródła tej 
refleksji, opieram się w dużej mierze na mistykach karmelitańskich, trzech 
doktorach Kościoła.
Komunijny charakter powołania do świętości
W kwestii powołania nie będziemy otwierać otwartych drzwi i powtarzać 
rzeczy nam znanych. Wystarczy dla formalności przypomnieć, co mamy tu 
na myśli. Chodzi o powołanie do świętości. Ono stanowi istotę wszystkich 
szczegółowych, czy mówiąc inaczej, charyzmatycznych powołań, sprowa-
dzanych zwykle do trzech: kapłańskiego, zakonnego i małżeńskiego. 
1 Por. Jan Paweł II, List do Rodzin Gratissimam sane (1994), 7.
188
Powołanie chrześcijanina, dzisiaj mniej, a niegdyś niemal wyłącznie, 
kojarzono ze stanem życia zakonnego i kapłańskiego. Ograniczone do stanu 
duchownego lub zakonnego oznaczało dar wyjątkowy, ofiarowany niektó-
rym, bez którego zdecydowana większość mogła się obyć. Nie jest to całkiem 
błędne myślenie, gdyż powołanie do wymienionych dwóch stanów życia jest 
rzeczywiście wyjątkowe – nie powszechne – a ilościowo stanowi zaledwie 
niewielki ułamek jednego procenta całości katolików w Kościele. Błąd po-
lega na wiązaniu tylko tych powołań ze świętością. Oczywiście nie wszyscy 
popełniali taki błąd. Wielu katolików świeckich w każdym okresie Kościoła 
dążyło do świętości i zostało wyniesionych nawet na ołtarze.
Od strony teologicznej sprawa zostaje jasno określona i ogłoszona wraz 
z Konstytucją dogmatyczną o Kościele Lumen gentium, gdzie w rozdziale 
V (nr 39–42) mowa jest o powszechnym powołaniu do świętości. Świętość 
dotyczy wszystkich. Pozostaje sprawa właściwego jej rozumienia i odpowie-
dzi na to powołanie. Skoro jednak tylko Bóg jest święty, a człowiek może 
być święty tylko przez związek i relacją z Bogiem, zamiast o powszechnym 
powołaniu do świętości, możemy mówić o powszechnym powołaniu do ko-
munii lub –używając języka mistyków – do zjednoczenia z Bogiem. 
Wydaje się, że język, jakiego używamy, mówiąc o życiu duchowym i naj-
wznioślejszym powołaniu chrześcijanina, jest najmniej ważny. Ale tak nie 
jest. Najczęściej używanym terminem na określenie naszego najwznioślej-
szego powołania jest „świętość”. Termin ten jest jednak całkowicie obcy dla 
naszej zwyczajnej codziennej mowy. Był on zrozumiały może bardziej dla 
Hebrajczyka, bo oznaczał coś konkretnego. W naszym przypadku tak nie jest. 
Najczęstszym zawężeniem, a przez to zniekształceniem pojęcia świę-
tości, jest utożsamianie jej z moralnością. Życie moralne człowieka jest 
wizytówką jego wewnętrznego świata, ale przecież prawdziwe powody 
poprawnego moralnego życia są przed nami ukryte. Nie widzimy intencji, 
widzimy gotowy czyn. Poza tym poprawne życie moralne nie musi wynikać 
z wiary z Boga. Podstawowe korzenie moralności tkwią już w ludzkiej na-
turze. Każde stworzenie, a więc i człowiek, powinno żyć zgodnie ze swoją 
naturą. Zwierzęta czynią to bezwiednie, bez świadomości i woli. W przy-
padku człowieka wierzącego postępowanie moralne ma swoje najgłębsze 
uzasadnienie w godności dziecka Bożego. Nie jest jednak wartością samą 
w sobie. Potwierdzenie pojmowania samej istoty powołania chrześcijańskie-
189
go w kluczu relacji, komunii znajdziemy w Piśmie Świętym, dokumentach 
Kościoła i u mistyków. 
A r g umen t  z  P i sm a  Św i ę t e g o. Historia zbawienia od Księgi 
Rodzaju do Apokalipsy opisywana jest w kategoriach osobowej relacji Boga 
z ludem, tj. w kategoriach przymierza, oblubieńczych zaślubin, przyjaźni. 
Wartością podstawową w tej zażyłości Boga z ludem i odwrotnie – jest mi-
łość, a jej normalnym przejawem jest posłuszeństwo Bogu. Odczytywanie 
całej historii zbawczej w kluczu osobowej komunii widzimy w Konstytucji 
o Objawieniu Bożym:
Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić siebie samego i ujawnić nam tajemnicę 
woli swojej (por. Ef 1, 9), dzięki której przez Chrystusa, Słowo Wcielone, ludzie mają dostęp 
do Ojca w Duchu Świętym i stają się uczestnikami boskiej natury (por. Ef 2, 18, 2 P 1, 4). 
Przez to zatem objawienie Bóg niewidzialny (por. Kol 1, 15, 1 Tm 1, 17) w nadmiarze swej 
miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół (por. Wj 33, 11, J 15, 14–15) i obcuje z nimi (por. 
Bar 3, 38), aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć ich do niej (DV 2). 
Komunia z Bogiem jest ostatecznym przeznaczeniem człowieka i jedno-
cześnie celem Bożego Objawienia. Także Konstytucja dogmatyczna o Kościele 
zagadnienie powszechnego powołania do świętości traktuje w kategoriach 
zjednoczenia Chrystusa z Kościołem i Kościoła z Chrystusem (LG 39–42).
Gdy chodzi o mistyków, powszechnie wiadomo, że najchętniej odwołują 
się do symboliki oblubieńczej i mówią o mistycznym małżeństwie, które 
byłoby doskonałą realizacją biblijnego przymierza w wymiarze indywidual-
nym. Św. Jan od Krzyża, wielki mistyk i doktor Kościoła, wyjaśnia problem 
terminologii. Używa takiego języka, by świętość była rozumiana właściwie 
nawet bez znajomości hebrajskiej etymologii tego słowa. Świadomie omija 
terminy „świętość” i „doskonałość”, a mówi o „zjednoczeniu” Boga z czło-
wiekiem i człowieka z Bogiem przez miłość i łaskę. Termin ten pozwoli 
mu uchwycić cały dynamizm, ale i dramatyzm procesu uświęcenia. Pisze: 
Cała nauka, którą chcę podać w tej Drodze na Górę Karmel, streszcza się w niżej przytoczonych 
strofach. Zawierają one sposób wzniesienia się aż na szczyt góry, to jest do wysokiego 
stopnia doskonałości, który tu nazywamy zjednoczeniem duszy z Bogiem (DGK, założenie)2. 
Termin „zjednoczenie” kryje w sobie następujące treści:
• zjednoczenie Osób Trójcy Świętej,
2 Droga na Górę Karmel [dalej: DGK], [w:] Św. Jan od Krzyża, Doktor Kościoła, Dzieła, z hiszp. prze-
tłumaczył o. Bernard Smyrak OCD, wyd. IV – przejrzane i uzupełnione, Kraków 1986 (cyfra rzymska 
po skrócie oznacza księgę, natomiast kolejne cyfry arabskie – rozdział i paragraf).
190
• zjednoczenie Słowa z Jego człowieczeństwem,
• zjednoczenie Chrystusa z człowiekiem,
• zjednoczenie ludzi z Chrystusem,
• zjednoczenie wierzących między sobą,
• zjednoczenie wewnętrzne w człowieku zmysłów i ducha,
• zjednoczenie i harmonia człowieka ze tworzeniem3.
Żaden inny termin bliskoznaczny nie jest w stanie wyrazić tego boga-
ctwa znaczeń: ani „dialog”, ani „doskonałość”, ani „spotkanie”. Klucz oso-
bowego zjednoczenia nadaje ton całej mistyce i ascezie św. Jana od Krzyża. 
W proces opisywany w jego dziełach zaangażowane są dwie główne osoby: 
Bóg i człowiek. Ujmując szerzej, z jednej strony Ojciec, Syn, Duch Święty, 
z drugiej człowiek, Kościół, ludzie, ludzka natura. Wszystko inne, nawet 
będąc czymś wspaniałym, stanowi jedynie środek podporządkowany zjedno-
czeniu z Bogiem i ma wartość o tyle, o ile ułatwia to zjednoczenie. W takim 
właśnie świetle oceni wszystkie rodzaje mediacji, włącznie z religijnymi4.
Realizacja powołania do komunii z Bogiem  
u początku drogi świętości
Powołanie ze swej natury posiada charakter dialogu, relacji. Jest za-
proszeniem, wezwaniem, które domaga się odpowiedzi. W każdym mo-
mencie jego realizacji mamy do czynienia z dialogiem. Do Boga zawsze 
należy pierwsze słowo, człowiek natomiast odpowiada. Z punktu widzenia 
teologicznego chrześcijańskie powołanie jest zawsze aktem stwórczym5. 
Bóg wzywa do odpowiedzi, udzielając odpowiednich darów. Chodzi tu 
zarówno do dar życia naturalnego, jak i nadprzyrodzonego. Studiując ka-
techizmową definicję łaski uświęcającej, przez którą stajemy się dziećmi 
Bożymi, dowiadujemy się jednocześnie, że podstawowym skutkiem łaski, 
obok daru Bożego dziecięctwa i odpuszczenia grzechu pierworodnego, jest 
łaska zamieszkania Trójcy Świętej w duszy6. 
3 Por. F. Ruiz, Mistico y maestro San Juan de la Gruz, Madrid 1986, s. 71.
4 Por. tamże, s. 72.
5 Por. C. Castagnetti, Vocazione, [w:] Nuovo dizionario di spiritualità, a cura di S. De Fiores e T. Goffi, 
Roma 19823, s. 1694.
6 Por. KKK 1997–2000.
191
Wielka Teresa, pewnego wiosennego dnia roku 1577 po komunii św., 
ma wizję duszy człowieka będącego w stanie łaski uświęcającej. Widzi ją na 
kształt wspaniałego zamku zbudowanego z drogocennych kamieni, gdzie 
w centrum przebywa Król, którym jest Chrystus Oblubieniec. Tak rodzi się 
jedna z pereł chrześcijańskiej mistyki, jaką jest Twierdza wewnętrzna, w któ-
rej całe życie duchowe opisane jest w kategoriach modlitwy zjednoczenia. 
Poszczególne mieszkania oznaczają odpowiedni rodzaj relacji z Oblubieńcem. 
Wraz z zacieśnianiem się tej relacji, zmienia się człowiek. Przemiana skut-
kuje lepszym zrozumieniem własnego powołania i jednocześnie lepszym 
zrozumieniem tego, kim jest Bóg. Decydująca zmiana w tym procesie znaczy 
przejście do następnego mieszkania duszy. Im bliżej centrum, tym człowiek 
bezpieczniejszy i tym wyraźniej słychać głos Oblubieńca. 
Centralną datą w życiu św. Teresy jest rok 1554, kiedy ma 39 lat i prowadzi 
– według własnej subiektywnej oceny – życie przeciętne, cierpiąc jedno-
cześnie z tego powodu. Wówczas następuje przełom. W sposób mistyczny 
doświadcza obecności Chrystusa, co w jednym momencie wprowadza ją 
w nowy nadprzyrodzony świat, burząc jednocześnie stary. Mądra tym do-
świadczeniem pisze Księgę życia w kluczu relacji przyjaźni z Chrystusem. 
Kiedy dochodzi o przełomowego momentu, tj. do roku 1554, przerywa 
opowiadanie i wstawia traktat o modlitwie – rozdziały od 11 do 22. Dopiero 
teraz może kontynuować opowiadanie. Na początku rozdziału 23 czytamy:
Chcę teraz podjąć na nowo opowiadanie swego życia od tego miejsca, na którym je 
przerwałam, zatrzymawszy się, może dłużej niż należało, nad rzeczami potrzebnymi jednak 
do lepszego zrozumienia tego, co dalej nastąpi. Odtąd zaczyna się inna, nowa księga, to 
jest inne, nowe życie. Życie dotąd opisane, było to życie moje, życie, którym ja żyłam. Od 
początku zaś tych stanów modlitwy, które opisałam, zaczyna się życie, którym powiedzieć 
mogę, że Bóg żył we mnie, bo bez Niego, jasno to widzę, niemożliwe, bym mogła w tak 
krótkim czasie wyzwolić się z tylu złych przyzwyczajeń i swoich nałogów. Chwała niech 
będzie Panu, iż mnie wybawił ode mnie (Ż 23, 1)7.
Św. Teresa potwierdza tym samym relacyjny charakter powołania 
do świętości, prymat Bożego działania, konieczność współpracy z łaską. 
Bliska jest jej historia życia św. Pawła, w której widzi odbicie własnej drogi. 
Chrześcijańska droga św. Pawła miała swoje źródło w inicjatywie Chrystusa. 
Chrystusa spotyka Pawła i oślepia go swoim blaskiem pod Damaszkiem. 
7 Księga życia, [w:] Św. Teresa od Jezusa, Doktor Kościoła, Dzieła, t. 1–2, z hiszp. przeł. 
ks. bp H. Kossowski, Kraków 19873.
192
Wielka Teresa rozumie z tego przykładu, że Bóg nawet wielkiemu grzesz-
nikowi może udzielić daru kontemplacji wlanej, by go wyrwać z grzechu 
i małostkowości. 
Św. Jan od Krzyża już sam moment chrztu świętego opisuje w katego-
riach zaślubin Chrystusa z człowiekiem: 
Pod drzewem jabłoni
Poślubiłem cię, ma miła,
Tam rękę moją ci oddałem
I tam niewinność Twoja powróciła,
Gdzie ją twa matka niegdyś utraciła8.
„Zaślubiny, które dokonały się na Krzyżu, nie są tym, o czym teraz mówimy. Tamte bowiem 
zaślubiny dokonały się raz, gdy Bóg udzielił duszy pierwszej łaski, jaką otrzymuje każda du-
sza przez Chrzest święty. Te zaś zaślubiny dokonują się na drodze doskonałości i spełniają się 
bardzo powoli i stopniowo. Chociaż te dwojakie zaślubiny są jednym i tym samym, zachodzi 
jednak ta różnica, że jedne odbywają się według postępowania duszy, a więc powoli, a drugie 
według postępowania Bożego, a przeto dokonują się naraz” (PD 23, 6).
Chrystus poślubia na Krzyżu Kościół, ludzkość, człowieka. Z punktu 
widzenia osobistej historii zbawienia dokonuje się to w momencie naszego 
chrztu. Cała droga do świętości widziana jest przez Doktora Mistycznego 
jako dokonujące się stopniowo, krokiem człowieka zaślubiny.
Powołanie do świętości zna jeszcze drugi początek, nazywany nawró-
ceniem duchowym9. Tutaj akcentuje się przede wszystkim odpowiedź 
człowieka. Wspomnieliśmy o jednym z takich nawróceń u dojrzałej już 
św. Teresy, zobaczmy, jak to wygląda u św. Jana od Krzyża. Na początku 
Pieśni duchowej, Doktor Mistyczny mówi o miłości Oblubieńca, który rani 
duszę i znika.
„Gdzie się ukryłeś,
Umiłowany, i mnieś wśród jęków zostawił?
Uciekłeś jak jeleń,
Gdyś mnie wpierw zranił,
Biegłam za Tobą z płaczem, a Tyś się oddalił” (PD 1).
Początek drogi do zjednoczenia z Bogiem naznaczony jest doświadcze-
niem miłości Oblubieńca. Najprawdopodobniej nie chodzi tu już o pierwsze 
nawrócenie duchowe w ogóle, ale o któreś z kolei. Dobrym komentarzem do 
8 Pieśń duchowa [dalej: PD], strofa 23, [w:] Św. Jan od Krzyża, Dzieła, dz. cyt. 
9 Zob. bardziej szczegółową refleksję na ten temat: J. W. Gogola OCD, Teologia komunii z Bogiem, 
Kraków 20093, s. 113n.
193
tego zagadnienia jest wspomniana historia nawrócenia św. Teresy Wielkiej. 
Może być wiele momentów nawrócenia w życiu chrześcijanina. Każdy z nich 
naznaczony jest doświadczeniem Boga, szczególniejszym dotknięciem Jego 
miłości. Nie musi to być doświadczenie spektakularne. Działanie Boże może 
być całkowicie ukryte. O jego obecności może natomiast świadczyć odnowa 
ducha, nowy zapał, nowa chęć wspaniałomyślnej służby Bogu i ludziom. 
Działanie Ducha Świętego jest zazwyczaj dyskretne i ukryte przed nami. 
Komunia z Bogiem na szczytach życia duchowego
U kresu procesu uświęcenia mistycy doświadczają głębokiej komunii 
z Bogiem i dla jej wyrażenia odwołują się do symboliki małżeńskiej: św. Jan 
od Krzyża pisze, że jest to „całkowite przeobrażenie duszy w Umiłowanego 
i tutaj obydwie strony oddają się sobie przez całkowite wzajemne posia-
danie w pewnym dopełnieniu zjednoczenia miłości, w którym dusza staje 
się boską i Bogiem przez uczestnictwo, w stopniu możliwym w tym życiu” 
(PD 22, 3). Jeszcze dobitniej wyraża to w Żywym płomieniu miłości:
I nie należy uważać za niewiarygodne, że na duszy doświadczonej i wypróbowanej, 
oczyszczonej w ogniu utrapień, prac i różnych pokus, a która pozostała zawsze wierna 
w miłości, spełnia się w tym życiu to, co przyrzekł Syn Boży, mianowicie, że jeśli Go kto 
miłuje, przyjdzie do niego Trójca Przenajświętsza i uczyni w nim swe mieszkanie (J 14, 
23), tj. oświecając boskim sposobem jego rozum w mądrości Syna, uweselając jego wolę 
w Duchu Świętym i sprawiając, że zostanie pochłonięty całkowicie i z niezmierną mocą 
w uścisku Ojca i w bezmiarze Jego słodyczy (ŻPM 1, 15)10.
To nie jest suchy wykład teologii mistycznej, ale bardzo osobiste świa-
dectwo, którego Doktor Mistyczny nie potrafił ukryć, mimo wielkich sta-
rań. Zacytujmy jeszcze jeden z najsławniejszych jego tekstów, świadczący 
o stanie ducha człowieka będącego już na szczytach zjednoczenia z Bogiem, 
patrzącego na świat Bożymi oczyma:
Moje są niebiosa i moja jest ziemia, moje są narody, moi grzesznicy i sprawiedliwi. Aniołowie 
są moi. Matka Boża jest moja, wszystkie rzeczy są moje i sam Bóg jest moim i dla mnie, 
gdyż Chrystus jest mój i wszystek dla mnie. Czegóż więcej pragniesz, duszo moja? Wszystko 
jest twoje i wszystko dla ciebie11.
10 Żywy płomień miłości [dalej: ŻPM], [w:] Św. Jan od Krzyża, Dzieła, dz. cyt.
11 Modlitwa duszy rozmiłowanej w Bogu, [w:] tamże, s. 90.
194
Człowiek nie tylko spotyka Boga, ale odzyskuje wszystko, co Bogu oddał 
z miłości. Wraca do rzeczywistości ziemskiej całkowicie odmieniony, jako 
osoba wolna, do której należy cały świat i może się cieszyć jego pięknem 
nieprzyćmionym własną zachłannością.
U początku duchowej drogi chrześcijanina była Miłość i u jej kresu rów-
nież jest Miłość. Ale jest wielka różnica pomiędzy tymi dwoma okresami 
życia duchowego. Na początku dusza niecierpliwie rzuca się na wszystkie 
strony: szuka, pyta, narzeka. Na końcu zamyka usta w milczeniu, bo nic 
lepiej nie jest w stanie oddać ogromu Bożej Miłości, która całkowicie ją 
przemieniła. 
O tym tchnieniu pełnym dóbr i chwały najczulszej miłości Boga dla duszy nie chciałbym 
i nie chcę mówić, bo widzę jasno, że nie potrafię tego wypowiedzieć; a mogłoby się zdawać, 
że przedstawia się to tylko tak, jak ja to wyrażę (4, 17).
I kończy Żywy płomień miłości.
Droga przez noc  
jako proces pogłębiającej się komunii z Bogiem
Do pełni zjednoczenia z Bogiem prowadzi określona droga, będąca 
jednoczenie procesem wewnętrznej przemiany człowieka12. Do jej opisu 
św. Jan od Krzyża używa symbolu nocy:
Z trzech przyczyn nazywa się NOCĄ ta droga, którą przechodzi dusza do zjednoczenia 
z Bogiem. Po pierwsze ze względu na punkt wyjścia; musi bowiem iść pozbawiona pożą-
dania i upodobania, wyrzekając się wszystkich rzeczy światowych, jakie posiadała. Takie 
wyrzeczenie i pozbawienie się tych rzeczy jest jakby nocą dla wszystkich zmysłów czło-
wieka. Po wtóre zowie się nocą ze względu na drogę, czyli na środki, jakimi musi posługi-
wać się dusza, by dojść do zjednoczenia. Środkiem jest tu wiara, będąca taką ciemnością 
dla umysłu jak noc. Po trzecie, nazywa się nocą ze względu na cel, do którego dusza chce 
dojść. Celem tym jest Bóg. W życiu doczesnym jest On dla duszy również nocą ciemną. Te 
trzy noce muszą przejść przez duszę, albo, by lepiej się wyrazić, dusza musi przejść przez 
nie, aby dojść do zjednoczenia z Bogiem (DGK I, 2, 1).
Z wymienionych przyczyn doświadczenia nocy należy wnioskować, że 
nie jest to propozycja zarezerwowana dla wielkich mistyków, ale rzeczy-
wistość mająca miejsce w życiu każdego wierzącego. W tym punkcie nale-
żałoby mocno podkreślić rodzaj współpracy wierzącego z łaską powołania 
do świętości. Przez współpracę z łaską zwykle rozumie się wypełnianie 
12 Por. J. W. Gogola OCD, Teologia komunii…, dz. cyt., r. IV.
195
obowiązków stanu, ascezę i umartwienie. Takie ujęcie jest jednak podatne 
na wielorakie błędne interpretacje.
W Drodze na Górę Karmel objaśnia, co to jest zjednoczenie z Bogiem 
i ukierunkowuje wysiłki osoby pragnącej osiągnąć to zjednoczenie. Można 
powiedzieć, że cała księga ma charakter pedagogiczny, wychowawczy. 
W perspektywie Drogi centralne miejsce zajmuje wiara, nadzieja i miłość, 
które są jedynymi i proporcjonalnymi środkami zjednoczenia człowieka 
z Bogiem (por. DGK I, 8–9)13. Doktor Mistyczny wychowuje do życia teolo-
galnego. Wierzący poprzez cnoty teologalne powinien wszystkie swoje 
siły kierować ku Bogu, starać się być Mu posłuszny, naśladując Chrystusa 
i pragnąć całkowitego zjednoczenia swojej woli z Bożą wolą. 
Do takich wniosków Doktor Mistyczny musiał dojść w oparciu o osobiste 
doświadczenie. Jednak również noc, jako dramatyczny etap procesu uświę-
cenia, musi być odczytywana w kategoriach oblubieńczego zjednoczenia 
z Chrystusem. Wyraz „oblubieniec” w odniesieniu do Chrystusa występuje 
8 razy w księdze Drogi i 8 razy w księdze Nocy. Co ciekawe, w księdze Nocy 
na jej początku i końcu. Nie występuje natomiast w rozdziałach central-
nych, gdzie św. Jan od Krzyża omawia proces oczyszczeń biernych. Na 
początku omawiania procesu oczyszczenia mówi o duszy, że „tego wyjścia 
mogła dokonać dzięki mocy i gorącości miłości otrzymanej od Oblubieńca”. 
Oblubieniec udziela jej obficie swojej miłości i uzbraja w moc, by mogła 
mężnie przejść przez próby nocy i dojść do mistycznych zaślubin. A przy 
końcu Nocy mówi: 
Dusza więc, przejęta (dosł. tocada del amor – dotknięta) miłością swego Oblubieńca Jezusa 
Chrystusa, dla pozyskania Jego łaski i miłości, wychodzi przebrana w taką szatę, która 
najżywiej odzwierciedla skłonności uczuciowe jej ducha, a przez którą równocześnie 
najlepiej się zabezpiecza od swych przeciwników i nieprzyjaciół, jakimi są szatan, świat 
i ciało. Liberia więc, którą przywdziewa, ma trzy zasadnicze kolory: biały, zielony i czer-
wony. Barwami tymi oznaczone są trzy cnoty teologalne: wiara, nadzieja i miłość. Przez 
te cnoty dusza nie tylko pozyskuje łaskę i względy swego Umiłowanego. Lecz zabezpiecza 
się najlepiej przed swymi trzema nieprzyjaciółmi (NC II, 21, 3)14.
Zmiana szat obrazująca dokonaną przemianę wewnętrzną, oczyszczenie 
miłości, nastąpiła pod wpływem dotknięcia miłości Chrystusa. Oblubienica 
13 Doktor Mistyczny wymienia tu jedynie wiarę, lecz jest rzeczą oczywistą, że do takiego zjed-
noczenia konieczne są wszystkie trzy cnoty teologalne. Na nich też zbuduje koncepcję dążenia do 
zjednoczenia z Bogiem w księdze II i III Drogi na Górę Karmel.
14 Noc ciemna [dalej: NC], [w:] Św. Jan od Krzyża, Dzieła, dz. cyt.
196
podczas nocy ubierała się dla swego Oblubieńca, odrzucając od siebie wszel-
kie cudze bożki, oczyszczając się, zmieniając szaty. Zmiana ta dokonywała 
się w ukryciu, była przygotowaniem do zaślubin z Chrystusem. Na końcu 
Nocy mamy praktycznie do czynienia z początkiem mistycznych zaślubin: 
„Udziela się jej tutaj Bóstwo, do którego dążyła przez oczyszczenie, uci-
szenie i umacnianie się, aby je tym lepiej móc przyjąć. Wchodzi tu dusza 
w zjednoczenie, będące bożymi zaślubinami pomiędzy nią a Synem Bożym” 
(NC II, 24, 3). A zatem cały ten bolesny proces biernych oczyszczeń w pełni 
przynależy do procesu zjednoczenia z Bogiem.
Pedagogia komunijna chrześcijańskiej formacji do świętości
Dla św. Jana od Krzyża nie ma wątpliwości, że istotę chrześcijańskiego 
powołania należy sprowadzić do osobowej więzi z Bogiem przez wiarę 
nadzieję i miłość. Zrozumiał to na podstawie duchowego doświadczenia 
własnego, a także osób trzecich, dla których był kierownikiem duchowym. 
Przełomowy okres życia duchowego to ten, w którym ujawnia się to, co 
naprawdę się liczy na każdym etapie drogi, bierne noce zmysłów i ducha. 
Wówczas wierzący nie może liczyć na pomoc jakichkolwiek ziemskich 
pośredników, nic nie jest w stanie mu pomóc. Znajduje się jakby zawie-
szony w powietrzu i niejako żywcem pogrzebany. Pozostaje tylko jedna 
możliwość: zdać się całkowicie na Pana, gdyż jedynie On może człowieka 
wyzwolić z tego stanu. Mamy do dyspozycji tylko jeden proporcjonalny 
środek: wiarę; a jak wiarę, to również nadzieję i miłość, bo cnoty teologalne 
są ściśle ze sobą powiązane i przeznaczone do osiągnięcia przez człowieka 
zjednoczenia z Bogiem.
Teresa od Dzieciątka Jezus opisuje identyczną sytuację. Zmaga się z ideałem 
świętości i przez wiele lat nie jest w stanie przezwyciężyć trudności. Sądzi 
bowiem, że droga do świętości obowiązkowo prowadzi przez nadzwyczajne 
praktyki ascetyczne, jakie stosowali inni święci. Trzeba tu wyjaśnić, że nie 
istnieje możliwość dojścia do świętości drogą praktyk ascetycznych. Asceza 
już z definicji rozumiana jest jako trud współpracy z łaską powołania, nie zaś 
jako samodzielny środek do świętości. Teresa przypuszczalnie zrozumiała 
tę prawdę w odpowiednim czasie. Teresa z Lisieux odkrywa „małą drogę” 
świętości, która polega na całkowitym zaufaniu Bogu, tak jak małe dzieci 
197
ufają rodzicom15. Odkrywa to, czego uczył 300 lat wcześniej św. Jan od Krzyża 
– absolutny prymat łaski w procesie zjednoczenia z Bogiem.
Na czym ta pedagogia wychowawcza polega? Polega na oparciu całej 
swojej nadziei w Bogu i skupieniu wszystkich wysiłków na posłuszeństwie 
Jego woli przez cnoty teologalne. Aspekt czynny procesu uświęcenia 
przedstawiony w pewnym zarysie w Drodze na Górę Karmel sprowadza się 
do praktyki wiary, nadziei i miłości. 
Cnoty teologalne pełnią podwójną rolę: realizują zjednoczenie z Bogiem 
i jednocześnie oczyszczają dążności człowieka z wszelkiej niezależności i sa-
mowystarczalności. Te dwie czynności dokonują się jednocześnie w ścisłym 
uzależnieniu od siebie. Nie znajdziemy u Jana od Krzyża zachęty do praktyki 
cnót moralnych jako środka do zjednoczenia z Bogiem. Cnoty moralne są bo-
wiem owocem zjednoczenia. Będziemy mieć natomiast ascezę wiary, ascezę 
nadziei i ascezę miłości. Z tej racji metodę świętości św. Jana od Krzyża moż-
na nazwać teologalną16, bo całkowicie opartą na cnotach teologalnych, jako 
jedynych, które jednoczą człowieka z Bogiem. Skuteczność metody św. Jana 
od Krzyża polega nie na radykalnej ascezie, ale na ofiarowaniu naszej miłości, 
początkowo egoistycznej, ogromnych możliwości rozwoju. Nikt bowiem nie 
porzuca miłości, którą posiada, jeżeli nie zostanie mu ofiarowana większa 
jeszcze miłość (por. DGK I, 14). 
Tytułem zakończenia
Bóg powołuje do komunii z sobą wszystkich ludzi i ofiaruje wszystkie 
potrzebne środki do jej realizacji, ale człowiek ze swej strony musi również 
się zaangażować, głównie przez stwarzanie w sobie sprzyjających warunków 
rozwoju miłości. Za św. Janem od Krzyża możemy wymienić przynajmniej 
trzy warunki i formy współpracy z łaską:
– bezwarunkowe oddanie się Bogu;
– oderwanie serca od stworzeń. Przez cały proces uświęcenia potrzebna 
jest asceza miłości. Poprzedza ją, jak już wspomnieliśmy, doświadczenie 
miłości Bożej i bezwarunkowy wybór Boga; 
15 Odnośnie do całej problematyki związanej z „małą drogą” por. J. W. Gogola OCD, Sekret 
św. Teresy z Lisieux. Elementy duchowości, Kraków 19992.
16 Szerzej o metodzie teologalnej zob. F. Ruiz Salwador, Święty Jan od Krzyża. Pisarz – pisma – na-
uka, tłum. J. E. Kielecki, Kraków 1998, s. 614–617.
– otwarcie się na łaskę i całkowite powierzenie się Bożemu działaniu. Sami 
nie jesteśmy w stanie wypełnić czekającego nas zadania, dlatego trzeba zdać 
się na Boga. On wybiera drogi i sposoby, nie zawsze przez nas zrozumiałe.
Chrześcijanin powinien być zawsze i głównie zainteresowany komunią 
z Bogiem, w której może wzrastać dzięki wierze, nadziei i miłości. Cały trud 
ascetyczny polega w istocie rzeczy na wychowaniu teologalnym. 
Union with God as the core of Christian vocation
Summary
Union with God constitutes the essence of the Christian calling for holiness. Only God is holy. 
If one wants to be holy, there is no other way from that to unite with God. Such wisdom flows from 
God’s Revelation and from the teaching of the Church and mystics, particularly those Carmelitan 
ones mentioned in the article. The dynamic of the communion with God has been considered here 
according to three stages of sanctification: the starting, final and intermediate. The process may 
begin owing to the free experience of God, who is initiating the way leading to Him. Typical exam-
ples of that are: St. Paul, St. Theresa of Avila, St. John of the Cross and St. Theresa from Lisieux. In 
the end of the process mystics enjoy anew a deep communion with God, but on the incomparably 
higher level than the initial one, which is most often represented through bridal symbolism. To 
achieve that stage requires the process described by mystics in terms of marital union with Christ. 
Such a vision of sanctification results in the adequate educational pedagogy. The Carmelitan doctors 
seem to direct efforts of the faithful towards personal union with God due to faith, hope and love.